Będę przewidywalna i napiszę o tym, o czym czytam na większości blogów.
Dzień Wszystkich Świętych to wyjątkowo płodny temat - każdy ma do napisania swoje mądrości. Każdemu z nas - piszącemu - wydaje się, że najlepiej opisze rzeczywistość nas otaczającą, najtrafniej wychwyci wszelkie niuanse. Na koniec oczywiście osoba pisząca zaznacza, że nie dotyczą jej stresy, nerwy czy durności związane z tym świętem.
Najłatwiej przyczepić nam się do - rewii mody, która odbywa się w kościele i na cmentarzach - osoba pisząca oczywiście przychodzi na cmentarz byle jak w tym dniu, śmieje się ze wszystkich "modnisiek" i pokazuje jak inna i oryginalna jest w tym całym modowym bełkocie. Tiaa, akurat.
Osoba pisząca o dniu pierwszego listopada może przyczepić się również do tego, że cmentarz robi w tym dniu za miejsce do spotkań towarzyskich, że ludzie się śmieją, klachy urządzają, plotkują. A co robić mają? Płakać? Rozpaczać? Pokazywać wszem i wobec, jak to bardzo są wyciszeni i kontemplują ten dzień?
Czytam na tych wszystkich blogach słowa pełne oburzenia - że komercja, że ludzie rozczulają się nad ustawianiem zniczy, że zastanawiają się od kogo są znicze, które już są zapalone na grobie.
Co więc i ja mogę napisać? Co zaobserwowałam?
Fakt, że nie jest to dzień do zadumy zauważony został już dawno. Ale niech sobie już taki będzie, niech będzie dniem, kiedy na cmentarzach jest wrzawa, kiedy ludzie ze sobą rozmawiają, kiedy komentują, kto kupił zmarłemu znicza a kto o tym nawet nie pomyślał. Niech ludzie nawet się denerwują, niech robią co chcą, ubierają się w co chcą i kupują wieńce za ile chcą - jakim prawem mamy patrzeć komuś w portfel? Kogoś było stać na wieniec za 200 zł, to dobrze, być może ten większy i piękniejszy od Twojego wieniec sprawi, że na grobie będzie ładniej, będzie tych parę kwiatów więcej. Chyba lepsze to, niż opuszczone groby, bez chociażby symbolicznego znicza?
Mamy 364 innych dni, żeby znaleźć czas na zadumę, nie szukajmy jej 1 listopada, bo jej nie znajdziemy. Nie starajmy się zmieniać świata pod swoje upodobania i wizje.
I tak, ubrałam się 1 listopada lepiej, ubrałam inne buty, płaszcz. Ubrałam się jak w Święto, tak więc mogę być potencjalnym obiektem Twoich drwin. Drwij więc.